HUMOR TO BEZPŁATNY LEK PRZECIWBÓLOWY tak mówi się ogólnie, a HUMOR W SPORCIE? To jeden z niezbędnych elementów pozwalających na dbanie o to by przyjemności wynikająca z gry i rywalizacji była większa od presji spowodowanej meczem.
Iga Świątek - do zabawnej sytuacji doszło ostatnio w Paryżu
podczas meczu Świątek vs Riske, gdy w trakcie krótkiej przerwy po pierwszym
gemie Polka - myląc się prawdopodobnie w obliczeniach - rozsiadła się w najlepsze jak na dłuższą
pauzę. Rozłożyła ręcznik, usadowiła
wygodnie, wyjęła napój i dopiero sędzia musiał zaprosić ja do gry, co wywołało
odrobinę uśmiechu i u Zawodniczki i kibiców.
Steffi Graf - do klasyki śmiesznych momentów zalicza się od
lat sytuację z półfinału Wimbledonu roku 1996 gdy podczas meczu Steffi Graf
ktoś z trybun krzyknął: „Steffi, wyjdziesz za mnie?” Niemka po chwili ciszy odkrzyknęła:
„A ile masz pieniędzy?” Set był emocjonujący, ale tekst wywołał radość kibiców,
a nawet samej zawodniczki. Graf znana ze swojego spokoju, ułożenia i elegancji niewątpliwie
rozładowała wtedy nieco atmosferę, wygrała mecz, a następnie zwyciężyła w
finale z Sanchez Vicario.
Novak Djokovic - słynie z tego, że w komiczny sposób potrafi naśladować na korcie innych Tenisistów; od Marii Sharapovej po Andy Roddica. Marjan Vajda, mentor Novaka, tłumaczył że budowanie dobrej atmosfery w zespole było kluczowym składnikiem zwycięskiego przepisu. -„Gdy go poznałem - opowiadał Trener w książce „Zwycięzca” - nie miałem pojęcia jak bardzo jest zabawny, ale szybko pokazał imitacje i żarty. Jemu przynosiło to spokój, rozluźniało, bawiło innych ludzi. Dzięki temu wysyłał sygnał, że tenis nie jest sportem, który idzie tylko w jednym kierunku.
Łatwo jest żartować gdy wszystko idzie jak po maśle, ma się
dobra passę, a zwycięstwo goni zwycięstwo. Ale co zrobić gdy karta się odwraca?
Instrukcję podał Vitas Gerulatis, numer trzy na świcie,
który przegrał z Connorsem 16 razy w kolejnych meczach, i gdy w końcu udało mu
się wygrać powiedział: - „Niech to będzie dla was lekcja. Nikt nie pokona
Vitasa Gerulatisa siedemnaście razy z rzędu!” ;) W podobnym tonie o swoich
przegrany mówił Andy Roddic, który nie mógł przełamać dominacji Rogera
Federera. Panowie grali ze sobą ponad 20 razy, a tylko trzy razy zwyciężał. W
pewnym momencie ich rywalizacja stała się jednostronna, Szwajcar nie wpuszczał Amerykanina
do gry co wyraźnie widać było podczas meczu Australian Open 2007 gdy Roddic zdobył
tylko 6 gemów: -„To było frustrujące, żałosne, okropne i do kitu - mówił potem
Andy - …ale poza tym - było fajnie J”
I tego się trzymajmy gdy los nam nie sprzyja ;)
Komentarze
Prześlij komentarz