YOU WIN SOME, YOU LOSE SOME

Tenis to nie skoki narciarskie, tu za styl punktów nie dają. Zwycięstwo to zwycięstwo niezależnie od tego czy zawodnik grał jak natchniony, czy musiał wyszarpać korzystny dla siebie wynik. Czy można brzydko wygrać? Oczywiście! Przyzwyczaił nas do tego już Brad Gilbert J Czy można wyciągać z tego naukę? Oczywiście! I to nie tylko na korcie.

Od kilku tygodni obserwujemy zmagania Rafy Nadal w meczach na kortach ziemnych. Nietypowo dla siebie Hiszpan rozgrywa długie, trzysetowe pojedynki, trudzi się z własnym serwisem i popełnia wiele błędów. Czasami - jak w Madrycie - odpada w ćwierćfinale, ale czasami - jak w Barcelonie czy Rzymie - wygrywa finał. Ciekawe jest to jakie podejście deklaruje hiszpański tenisista do swoich wyników; sukcesów i porażek. „Barcelona to był dla mnie ważny tydzień” - mówił Rafa przed kolejnymi rozgrywkami - „Chociaż nie grałem swojego najlepszego tenisa byłem w stanie grać z pasją, być pozytywnie nastawionym, przyjąć wyzwanie i starać się wygrać pomimo gorszej dyspozycji”. Nadal osiągnął kolejny ważny w swojej karierze tytuł i podkreślał jak istotne było to dla jego pewności siebie: „Naprawdę wierzę w to, że wygrywanie w turniejach w których nie gra się najlepiej, może mieć ogromny wpływ na kolejne zawody”. Innymi słowy Rafa przypomina nam, że wygrywać gdy wszystko idzie po naszej myśli jest łatwo. Ale wygrywać gdy deszcz pada nam na nos, nic się nie udaje, a przeciwnik gra jak z nut, potrafią tylko mistrzowie na miarę Novaka Djokovica. Serb pomimo przeciwności i trudności, wygrał ćwierćfinał w Rzymie ze Stefanosem Tsitsipasem, a za kilka godzin potrafił pokonać niesionego dopingiem tłumów, niesamowitego w tym dniu Lorenzo Sonego.  

Zręcznie mówiła o tym zjawisku również Iga Świątek po trudnym meczu z Barbarą Krejcikovą w Rzymie - W trakcie spotkania sama siebie pytałam, co jest nie tak i próbowałam temu zaradzić. Czasami nie wyglądało to pięknie, ale jestem szczęśliwa, że poradziłam sobie w dniu, w którym nie wszystko szło po mojej myśli.

Taka narracja godna jest nie tylko mistrzów, ale i podziwu. Rafa Nadal za każdym razem potrafił znaleźć atrakcyjną i pozytywną perspektywę. O długich meczach mówił, że to doskonała okazja do tego by spędzić czas na korcie, o słabym serwisie, że to obszar do poprawy, analizując swój styl wygrywania podkreślał, że po prostu cały czas robi postępy i z każdym turniejem gra coraz lepiej.


Być może w przypadku Hiszpana taki sposób opowiadania jest naturalny i intuicyjny, ale jeśli komuś przychodzi to z trudem i większość rzeczy widzi w czarnych barwach, interesującym eksperymentem byłaby próba zmiany perspektywy, złapania myśli negatywnych gdy się pojawiają i przeformułowania ich w konstruktywne komunikaty.

  • W przypadku trudnych wydarzeń, wyzwań i zadań można postarać się zmienić sposób myślenia o nich czyli problemy zamienić w interesujące wyzwania.
  • Zamiast stresujących zawodów dostrzec ciekawe możliwości, przygodę i szansę na rozwój.
  • O trudnych startach pomyśleć jak o szansie na pokazanie innym co potrafimy i sprawdzenie swoich umiejętności.
  • W miejscu problemów możemy zobaczyć lekcje i okazje do zdobycia doświadczenia.
  • Czas spędzone na korcie i boisku możemy traktować jak godziny przybliżające nas do mistrzostwa i długoterminowych celów.
A przegrane? Cóż, o tym najlepiej napisała chyba Petra Kvitova po meczu z Verą Zvonarievą: You win some, you lose some, you live and you learn. Not going to be too hard on myself today. Hazelnut gelato always helps! 

Nic dodać, nic ująć J 

ICZe

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

UWAGA i KONCENTRACJA

RUTYNA PRZYGOTOWAWCZA