PRZESĄDNY JAK...
Często ulegamy przesądom. Skinner, jeden z najbardziej znanych
psychologów, twierdził, że nie ma ludzi wolnych od zabobonów. Stosunkowo łatwo
wierzymy w związek pomiędzy powtarzanym zachowaniem a wzmacniającą
konsekwencją. Najczęściej związek ten powstaje gdy jakaś czynność (na przykład
sposób odbijania piłki przed serwisem) zostanie przypadkowo wzmocniona
(zdobytym punktem). A jeśli nastąpi to nie raz, ale kilka razy, wtedy tym chętniej
dopatrujemy się zależności pomiędzy jednym i drugim zachowaniem.
Najbardziej znanym przykładem zawodnika przesądnego niewątpliwie jest Rafael Nadal. Hiszpan od lat powtarza te same rytuały i zachowania. Na kort zabiera ze sobą pięć rakiet i dwie wody, które ustawia tak, żeby etykietki były skierowane w stronę boiska. Podczas losowania serwisu Hiszpan cały czas truchta w miejscu, a po losowaniu biegnie sprintem do końcowej linii. Po każdym punkcie wyciera twarz ręcznikiem. Przed każdym punktem poprawia włosy za lewym uchem, dotyka nosa, odgarnia włosy za prawe ucho. Poprawia spodenki. Nigdy nie wstaje z krzesełka przed swoim przeciwnikiem. Długo poprawia skarpetki, które muszą być podciągnięte idealnie do tej samej wysokości. Kiedy wraca na boisko dba o to, żeby pod żadnym pozorem nie nadepnąć na linię. Kiedy gra na kortach ziemnych idzie wzdłuż linii końcowej, kiedy jest w Australii musi przejść przez napis Melbourne. To oczywiście dopiero początek długiej listy jego powtarzalnych zachowań, których Nadal nie nazywa przesądami, a tylko rutynami, które pozwalają na utrzymanie poczucia bezpieczeństwa na korcie. Aby twierdzić nas w przekonaniu, że to nie "zabobony" Hiszpan podkreśla, że robi to zawsze niezależnie od tego czy wygrywa czy przegrywa.
Co na to Skinner? Prawdopodobnie uznałby słuszność tego tłumaczenia przesądem nazywając „wzmocnieniem przypadkowym bez związku z zachowaniem”. „Wierzymy, że pomiędzy
zachowaniem a nagrodą jest związek przyczynowy, podczas gdy w rzeczywistości
takiego związku nie ma.” – tłumaczy psycholog. Co ciekawe, Skinner twierdzi, że
takie działania nie są cechą wyłącznie ludzką, a żeby to udowodnić stworzył
przesądnego gołębia.
Skrzynka Skinnera to jeden z najciekawszych eksperymentów w psychologii
społecznej. W badaniu brało udział
osiem głodnych gołębi. Nie karmiono ich przez kilka dni żeby zwiększyć
motywację do zdobywania pożywienia. Każdy gołąb umieszczany był codziennie na
kilka minut w klatce eksperymentatora, w której co piętnaście sekund dostawał
ziarno. Po kilku dniach zaobserwowano, że sześć ptaków zmieniło swoje
zachowanie. Jeden został uwarunkowany tak aby kręcił się po klatce w kierunku
przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, inny wielokrotnie wpychał głowę w górny
róg klatki. Inne ptaki powtarzały wahadłowe ruchy ciała, odrzucały lub
podnosiły głowę albo imitowały dziobanie. Nowe działania nie miały oczywiście
nic wspólnego ze zdobywaniem pokarmu, jednak – ponieważ nie występowały przed
warunkowaniem – możemy uznać, że gołębie zaczęły zachowywać się tak jakby
otrzymanie pokarmu faktycznie zależało od tego co robią. Kiedy zwiększono
odstępy pomiędzy dawkami jedzenia do jednej minuty, ruchy ptaków stały się
bardziej energiczne, a jeden z gołębi przebierał nogami tak szybko jakby
tańczył. Wreszcie zaczęto wygaszać nabyte zachowania ptaków przerywając podawanie
pożywienia w klatce. Przesądne zachowania zanikły, ale w przypadku tańczącego
gołębia zaobserwowano ponad 10 000 reakcji zanim uległa ona całkowitemu
wygaszeniu. „Można powiedzieć, że eksperyment wykazał pewien rodzaj przesądów”
– tłumaczył Skinner. Gołąb, który powtarzał swój przesąd wiele tysięcy razy
zanim przestał dowodził też, że jeśli jakieś zachowanie jest od czasu do czasu
wzmacniane, wtedy trudno zrezygnować z jego wykonywania. Ma to zapewne związek
z oczekiwaniami, że właśnie ta konkretna czynność przyniesie w końcu pozytywny skutek.
Zdaniem psychologów, u ludzi przypadkowe wzmocnienia występują w dużych odstępach
czasu, dlatego przesądne zachowania mogą utrzymywać się nawet przez całe życie.
Przesądy nie są obce również innym zawodnikom i zawodniczkom.
"Nie ma bardziej przesądnej osoby od zawodnika podążającego zwycięską ścieżką" - pisała w autobiografii Maria Sharapova. Rosyjska tenisistka przyznała, że gdy trwał Wimbledon zawsze z rodziną odwiedzała tę samą tajską restaurację, w której jedli za każdym razem dokładnie to samo. Doszło do tego, że nie musieli sprawdzać nawet menu, zamawiali dania po numerach. Sharapova niezmiennie 8, 47 i 87 (sajgonki, wołowina z cebulą i smażony ryż:)
Podobną historię opowiedział Goran Ivanišević, który w 2001 podczas turnieju rozgrywanego na kortach Wimbledonu codzienne rano przez piętnaście minut oglądał "Teletubisie", a wieczorem chadzał zawsze do tej samej restauracji i jadł ten sam posiłek. Chorwacki tenisista wygrał wtedy całą imprezę stając się pierwszym wielkoszlemowym mistrzem startującym z dziką kartą.
Naomi Osaka na kort zawsze wchodzi ze słuchawkami na uszach słuchając tej
samej „szczęśliwej piosenki”. „Jestem przesądna” - przyznała jakiś czas temu
tenisistka reporterowi The New York Times Magazine „Słucham wciąż tej samej
piosenki. Zmieniam ją dopiero wtedy gdy przegram”.
Serena Williams zawsze odbija piłeczkę pięć razy przed pierwszym serwisem
i dwa razy przed drugim. Zawsze zawiązuje buty w ten sam sposób i stara się
podróżować z tymi samymi torbami. A kiedy w 2007 roku podczas konferencji
prasowej tłumaczyła się z porażki w finale prestiżowego Frencz Open okazało
się, że jej słaba gra miała duży związek z tym, że źle zasznurowała tenisówki i
nie zabrała na kort klapek kąpielowych.
Megagwiazda tenisa Boris Becker nawet przegraną w ostatnim meczu w
karierze potrafił wyjaśnić zaniechanym rytuałem. Becker miał w swoim boxie na
korcie centralnym Wimbledonu cztery krzesełka, wszystkie powinny być zajęte od początku
meczu. Pech chciał, że 30 czerwca 1999 roku żona tenisisty - Barbara - spóźniła
się i w momencie rozpoczęcia rozgrywki miejsce było puste. Becker przegrał i
zakończył tego dnia swoją karierę. I chociaż niektórzy uważają tego typu
tłumaczenia, że to niepoważne, a nawet śmieszne, to warto pamiętać o jednej
rzeczy – zarówno Serena, Boris jak i Rafa, to zawodnicy wybitni i tenisiści
wszechczasów. Mają w dorobku zwycięstwa
wielkoszlemowe, a na korcie zarobili miliony dolarów. W tym kontekście może tak
bardzo nie dziwi fakt, że są przesądni. Nadal.
Komentarze
Prześlij komentarz